
pixabay.com
Szybsze niż na początku prognozowano otwarcie handlu ograniczy skalę spadków w branży meblarskiej do około minus 25% czyli około minus 12,5 mld zł w stosunku do wyniku z ubiegłego roku, który wynosił 50,5 mld zł – prognozuje firma B+R Studio.
B+R Studio Tomasz Wiktorski we współpracy z Ogólnopolską Izbą Gospodarczą Producentów Mebli przeprowadziło od drugiej połowy marca br. badania monitorującego sytuację w wśród firm branży meblarskiej. Po dramatycznych tygodniach spadków zamówień, sytuacja przestała się pogarszać i zaczyna okazywać oznaki odbicia.
Nadzieja dla branży meblarskiej
Rezygnacja z wyjazdów urlopowych mieszkańców Europy może pomóc w odrabianiu strat, a dodatkowo pomogłoby chłodne lato. Branży sprzyjać będzie też tania złotówka. Skala utraty obrotów w okresie marzec-maj szacowana jest na 4 mld złotych.
Przeciętne zatrudnienie zostało ograniczone ze 164 do 153 tyś etatów – głównie poprzez ograniczanie czasu pracy, ale około 4 tysiące osób trwale straciło pracę.
W związku z regulacjami wprowadzonymi w wyniku epidemii koronawirusa w całej Europie sytuacja w polskiej branży meblarskiej stała się dramatyczna z dnia na dzień. Zamknięcie możliwości handlu i zalecenia pozostania w domach spowodowały, że 16 i 17 marca wydarzyło się trzęsienie ziemi, które wstrzymało polską lokomotywę eksportową.
Oby nie było powtórki pandemii
Podstawę do aktualizacji wcześniejszych prognoz daje otwarcie placówek handlowych od początku maja, a niej jak wstępnie prognozowano dopiero w czerwcu. Prognoza wyniku opiera się również na założeniu, że na jesienie nie będzie ponownej fali epidemicznej i związanej z tym możliwymi restrykcjami dla handlu.
Szacowany wynik produkcji sprzedanej branży meblarskiej w 2020 roku podnosimy do 38 miliardów złotych wobec 50,5 mld w 2019 roku co oznacza spadek o 25%!
Firmy produkujące meble mieszkaniowe do sprzedaży w handlu tradycyjnym otrzymały nowe zlecenia i stopniowo zwiększają produkcję.
Wzrost zamówień w sektorze meblarskim
Pierwsze tygodnie otwarcia sklepów w Polsce okazały się optymistyczne jeśli chodzi o poziom zamówień, natomiast wg informacji handlowców, zamówienia pochodziły od klientów zdecydowanych na zakup. Nie było klientów potencjalnych, którzy odwiedzają sklepy, aby zorientować się w asortymencie.
Ostatnie badanie pokazało poprawę nastrojów i poprawę oceny sytuacji w firmach. Odsetek podmiotów oceniających ogólną kondycję firm jako złą lub krytyczna zmniejszył się z 52% na początku kwietnia do 18, a odsetek oceniających jako dobrą lub bardzo dobrą wzrósł z 16 do 47%.
Duży wpływ na poprawę ocen miały zarówno powracające zamówienia jak i wdrożone rozwiązania tarcz antykryzysowych.
Na przestrzeni kolejnych tygodni odsetek ocen „dobrych” wzrósł z 3 do 25%, a ocen „słabych” spadł z 40 do 14%. Grono oceniających rozwiązania „przeciętnie” utrzymuje się na poziomie około 55%.
Na podstawie przeprowadzonych badań oszacowano poziom deklarowanych przychodów w porównaniu do analogicznych miesięcy z roku ubiegłego. Było to mianowicie: 49% w kwietniu, 55% w maju i 69% w czerwcu. Należy jednak zwrócić uwagę, że ciągle prawe 30% firm pracuje z wykorzystaniem poniżej połowy swoich możliwości.
Rośnie moc produkcyjna
W ślad za poprawą ocen dotyczących nowych zamówień oraz spodziewanych przychodów poprawia się wykorzystanie mocy produkcyjnych w firmach. Oczywiście jest ono bardzo odległe od zadowalającego poziomu, ale optymizmem napawa fakt zatrzymania spadków i odwrócenia trendu. Obawy firm dotyczą jednak trwałości trendu – wpłynęły obecnie zamówienia, których klienci nie mogli składać w kwietniu i maju, a po drugie niepewność rodzi sytuacja epidemiczna na jesieni.
Powodem kryzysu w branży meblarskiej jest brak popytu wynikający z zakazu handlu, zaleceń pozostania w domach i nagłego spadku wskaźników ufności konsumenckiej. Odcięcie popytu było najistotniejszym problemem dla wszystkich ankietowanych. Istotność tego czynnika stopniowo malała w ostatnich falach badania.
Drugim w hierarchii ważności problemem są zatory płatnicze i problemy z płynnością finansową. Tu sytuacja zaczęła się poprawiać w drugiej połowie kwietnia od kiedy ruszyły instrumenty antykryzysowe.
Stopniowo wzrastało natomiast znaczenie problemów z nieobecnością pracowników. Najniżej oceniano problemy z zaopatrzeniem.
Mając w pamięci trudności z pozyskaniem pracowników oraz dostępne narzędzia antykryzysowe większość firm ograniczyła czas pracy, ale nie dokonała dużych cięć.
W dłuższej perspektywie branży potrzebne są instrumenty pobudzające popyt zarówno krajowy jak i zagraniczny. Idealnie byłoby wprowadzić stawkę VAT preferencyjną na meble – 8% taką jaką ma na przykład budowlanka. Pomogłaby dodatkowa ulga podatkowa dla Kowalskiego – np. remontowa!
Należy jak najszybciej znieść ograniczenia podróży i zwiększyć aktywność w zakresie zapraszania misji gospodarczych.
Opracowanie dr inż. Tomasz Wiktorski, B+R Studio Analizy Rynku Meblarskiego przy współpracy z Ogólnopolską Izbą Gospodarczą Producentów Mebli.
Ankiety i szacunki zrealizowane w okresie od 24 marca do 05 czerwca na wytypowanej próbie firm branży meblarskiej.
Komentarze (0)