
pixabay.com
Czarne prognozy sprzed kilku miesięcy dla krajowej branży meblarskiej okazały się przesadzone – informuje magazyn Parkiet na podstawie raportu firmy B+R Studio.
Krajowa branża meblarska nastawiona na sprzedaż eksportową skorzystała z ożywienia popytu w Europie po jego załamaniu w wyniku wiosennego lockdownu. Mimo nadejścia drugiej fali pandemii sytuacja branży meblarskiej prezentuje się dużo lepiej niż jeszcze kilka miesięcy temu, co oznacza, że 2020 rok nie musi być stracony dla krajowych producentów mebli.
Z najnowszych szacunków B+R Studio we współpracy z Ogólnopolską Izbą Gospodarczą Producentów Mebli wynika, że eksport mebli z Polski wyniesie w 2020 roku ok. 49,8 mld złotych, co oznacza wzrost o 3 proc. wobec poprzedniego roku.
To efekt szybszego, niż zakładano, powrotu handlu (w trakcie drugiej fali w wielu krajach, np. w Niemczech, handel funkcjonował bez zakłóceń) czy korzystnego kursu euro oraz wzrostu wydatków na meble. Jak zauważają eksperci, pandemia zmieniła zwyczaje konsumentów w Europie, którzy zamknięci w domach chętniej inwestują w remonty i w wyposażenie mieszkań.
- Branża meblarska korzysta ze zmniejszonego ruchu turystycznego – Europejczycy, ale nie tylko, więcej w tym roku inwestują w swoje mieszkania, rezygnując z wakacyjnego wypoczynku lub go ograniczając. Zresztą do połowy sierpnia lato nie było zbyt gorące, co również sprzyjało pozostaniu w domach. Mając w głowach strach przed epidemią i kryzysem, Europejczycy po raz kolejny zwracają się w kierunku tańszych mebli, często mebli z Polski – wskazuje Tomasz Wiktorski z B+R Studio.
Czy obserwowane odbicie popytu przerodzi się w dłuższy trend? W ocenie eksperta potencjalnych zagrożeń nie brakuje.
- Może się okazać, że nawarstwienie się problemów ekonomicznych w wielu krajach ograniczy również apetyty konsumentów i koniunktura na meble czy remonty się skończy. A więc obecnej hossy nie uważam za trwałą. Cały czas podtrzymuję stanowisko, że polskie meble powinny dywersyfikować kierunki eksportu, poprawiając swoją pozycję negocjacyjną i minimalizując ryzyko lokalnych kryzysów – uważa.
Źródło: parkiet.com
Komentarze (0)