
Zakłady będą uruchamiane, ale pracownicy muszą zachować dystans, seniorzy pozostaną w izolacji, a maski będą powszechne - informuje Gazeta Prawna.
Rząd szykuje scenariusze uruchomienia kraju po opanowaniu epidemii koronawirusa. Jak wynika z informacji DGP, zakazy będą zdejmowane selektywne. Zamrożenie gospodarki ma być jak najkrótsze. Strategia zakłada dalszą izolację najstarszych i najmłodszych Polaków, ale luzowanie obostrzeń wobec pracowników.
Jeden z rozpatrywanych wariantów bierze pod uwagę możliwość podejmowania pracy pod warunkiem zachowania min. 2 m odległości pomiędzy pracownikami i zachowania wyśrubowanego reżimu sanitarnego − w tym masowego używania środków ochrony.
Na podobnej zasadzie miałyby zacząć na nowo funkcjonować lokale gastronomiczne czy hotele (np. dopuszczalne usadzanie gości przy co drugim lub trzecim stoliku, wynajmowanie tylko jakiejś części pokoi hotelowych).
Nasz rząd zamierza się inspirować działaniami podejmowanymi w innych państwach. I dlatego scenariusze zakładają, że w procesie „odmrażania” przyjmiemy rozwiązanie wzorowane na brytyjskim polegające na wydłużonym izolowaniu osób starszych. W grę wchodzi także wydłużenie zamknięcia szkół i przedszkoli. Z jednej strony przedłużenie zamknięcia to także zmuszenie części rodziców do zostania w domu, co może mieć negatywne skutki dla gospodarki. Z drugiej otwarcie szkół i przedszkoli „odmrozi” duży kanał transmisji wirusa.
W grę wchodzą też masowe szybkie testy, tak jak robi się to w Korei Południowej (być może skorzystamy tu z rozwiązań amerykańskich). Tyle że rząd czeka na pojawienie się pewniejszych testów i opracowuje metodologię ich stosowania. Jak wynika z informacji DGP, już teraz w kilku tysiącach przypadków użyto tzw. testów szybkich, które okazały się niezwykle zawodne.
Rząd analizuje scenariusze odmrażania gospodarki chińskiej. Mimo tych analiz nie ma jasnych kryteriów do podjęcia decyzji − odmrażać czy wprowadzać dalsze obostrzenia?
Więc choć rząd myśli o scenariuszu odmrożenia, to także na poważnie bierze pod uwagę wprowadzanie kolejnych obostrzeń.
Na dziś terminem, stanowiącym punkt odniesienia dla dalszych działań, są okolice Wielkanocy. Obawy budzi to, że przy tej okazji część Polaków ruszy w trasę, chcąc odwiedzić swoje rodziny. Dlatego w rządzie rozważany jest wariant, by z wyprzedzeniem wprowadzić restrykcję, polegającą na zakazie poruszania się ludzi poza miejscowość, w której mieszkają.
źródło: Gazeta Prawna
Komentarze (0)